Ślub Pauliny i Piotra odbył się w przydomowym ogrodzie w Gliwicach. Od samego rana trwały gorączkowe przygotowania do tego wydarzenia, a na miejscu wszystkim koordynowały wedding plannerki z Czyni Cuda.
Oprócz domowników na miejscu towarzyszyły nam dwa wspaniałe psiaki, które za nic miały sobie przygotowania do tego ważnego wydarzenia jakim był ślub ich właścicieli i zajmowały się wylegiwaniem na dużym łóżku w sypialni.
Przygotowania do ślubu szły pełną parą, pojawili się też pierwsi goście weselni, barman na wesele oraz DJ, którego zadaniem było puszczanie dość nietypowej muzyki na wesele. Pojawiły się też leżaki oraz mnóstwo świeżo ściętych słoneczników bo jak na ślub humanistyczny przystało wszystko miało być na luzie i kolorowo. Sukienka Panny Młodej również okazała się odpowiednia do tego wydarzenia nie mówiąc już o sportowych trampkach zamiast szpilek. Te wszystkie detale sprawiły, że ten ślub był wyjątkowy.
Zaczęło się tradycyjnie od przysięgi małżeńskiej i pod czas której polały się łzy. Później też tradycyjnie czyli od składania życzeń Parze Młodej oraz lampki szampana. Jako kamerzysta i fotograf ślubny byliśmy na wielu ślubach, jednak ten miał całkiem inny klimat. Pogoda dopisała, były gry, zabawy, przyjechała także zamówiona przez Parę Młodą animatorka do dzieci, a my porwaliśmy naszą Parę Młodą na krótką sesję ślubna. Po naszym powrocie przyszedł czas na Pierwszy Taniec Pary Młodej, który przy sztucznym świetle otaczających nas girland wyszedł bajkowo.
